Poszłam do sali obrad, która dziś stanowiła miejsce mojego spotkania z rodziną.
Angela odprowadziła mnie pod drzwi sali, po czym pożegnałam ją i weszłam do środka.
Usiadłam na kanapie odsuniętej nieco, od ogromnego stołu, przy którym obradował ojciec i najważniejsze osoby z państwa, jak i spoza jego granic.
- Witaj ojcze. -Powiedziałam wstając, gdy ten wszedł do sali. Uśmiechnął się do mnie i wskazał gestem, że mogę usiąść. Zaraz za nim weszła mama.
- A gdzie twoje rodzeństwo? Czyżby się spóźniali? -Spytała w progu.
(ciąg dalszy nastąpi, będzie ciekawie, a chwilowo nie mam weny, żeby się tak rozpisać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz