Biegłam w stronę jakiegoś królestwa majaczącego mi nad widnąkręgiem. Co chwilę odwracałam się spanikowana sprawdzając czy nikt za mną nie biegnie. Byłam coraz bardziej wyczerpana gdy zobaczyłam za mną jezdzca w czarnej pelerynie. Żuciłam się do wrót zamku i zapukałam. Postać była coraz bliżej gdy ktoś otworzył wrota. Zemdałam.
( niech ktoś pomoże! )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz