18 października 2013

od Angeli

Miałam jedne dzień wolnego więc postanowiłam pozwiedzać.
Zwiedziłam stajnię,gdzie siedział mój Amor.
Zajęłam się nim i dałam smakołyki.
Potem poszłam do stajni Królewskiej gdzie miałam wstęp.
Jednak w boksie nie było ani jednego konia.
Weszłam na pastwisko zaraz za stajnią.
Były tam wszystkie konie jednak moją uwagę przykuła klacz rasy Pony Welsh ze źrebakiem.
Weszłam na pastwisko i podeszłam do klaczy.
Źrebak schował się za mamą,ale klacz dała się swobodnie pogłaskać.
Potem źrebak, trochę już pewniejszy też podszedł.
Zebrało się też wokoło mnie parę innych koni.
Między innymi jeden fryz, koń arabski, Shire i jeszcze jakieś tam.
Wszystkie były z królewskich stajni.
Nagle źrebak podszedł do mnie i dotknął nosem mojej kieszeni.
No tak miałam tam pełno kostek cukru.
Wyciągnęłam je i zaczęłam częstować konie.
(Chris??)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz