24 listopada 2013

Od Matthew

-To jest moja miłość do ciebie-powiedziałem i pocałowałem ją jeszcze raz.-Może już pójdziemy do naszych braci, w końcu obowiązki wzywają.

22 listopada 2013

od Angeli C.D Matthewa

Zdziwiłam się trochę tym pocałunkiem jednak go odwzajemniłam.
Nie sądziłam,że po stracie kogoś bliskiego może mnie coś pocieszyć.
Ale jednak.................po pocałunku spojrzałam mu w oczy.
-Co to było?-zapytałam z uśmiechem.
(Matthew?)

14 listopada 2013

Od Matthew

Jak dobrze że Chris zabrał Sama bo była dziwna atmosfera.Ponownie przytuliłem Angelę.Szepnąłem jej do ucha że będzie dobrze i pocałowałem ją lekko w usta.

(Angela?)

11 listopada 2013

od Angeli

Spojrzałam na chłopaków.
Żaden nic nie mówił, ehh niezręczna sytuacja.
Jednak z tej niezręcznej sytuacji wybawił mnie Chris.
Który oczywiście poprosił Sama na rozmowę.
Zgaduję,że chciał pogadać na temat tego co tu się stało.
Po chwili obok mnie pojawił się Amor i lekko szturchnął mnie w ramie.
Pogładziłam konia i odwróciłam się do Matthew'a.
Podeszłam do niego i ponownie się przytuliłam.
Amor podszedł za mną i stał obok nas.
(Matthew?)

7 listopada 2013

Od Matthew

Przytulałem Angelę i było mi tak dobrze choć z jednej strony smutno że jej rodzice nie żyją.Ta chwila mogłaby trwać wieki ale nie....... Jakiś chłopak nam przeszkodził. Z niechęcią wypuściłem ją z objęć i przysłuchiwałem się rozmowie Angeli z jej bratem,jak wywnioskowałem z rozmowy. Wtedy właśnie Angela przedstawiła mnie. Uścisnąłem jemu ręke i czekałem co dalej będzie.

(Angela?)

2 listopada 2013

od Angeli

Stałam wtulona w Matthew'a i wpatrywałam się w martwe ciała rodziców.
Nie sądziłam,że ich strata będzie tak boleć.
Spojrzałam mu w oczy, jednak zaraz z przejęcia wyrwał mnie znajomy głos.
-Angela?-usłyszałam obok siebie głos brata.
Odwróciłam się i rzuciłam mu się na szyję.
-Sam-wydusiłam-Myślałam, że ty też.............
-Nie, siostro, ja żyję. I tym razem jadę z tobą-wyjaśnił
Skinęłam głową i otarłam łzy.
-Co tu się stało?-zapytałam
Matthew patrzył na mnie i na Samuel'a.
-A tak, Sam to Matthew książę królestwa w którym jestem. Matthew to Sam, mój brat-przedstawiłam ich sobie.
(Matthew?)

1 listopada 2013

Od Matthew

Złapałem Angelę za ręke i przytuliłem ją. Dziewczyna rozpłakała się wiedziałem,że tych dwoje ludzi to byli jej rodzice. Nieżyli już. Pogłaskałem ją po plecach i mówiłem cichym głosem:-Już dobrze Angela, nie płacz.

(Angela?)

30 października 2013

od Damien'a

Po tym jak mój starszy brat opuścił zamek udałem się do ojca. Nic mu się nie stało poza drobnym niegroźnym rozcięciem.
- Jak się czujesz ojcze? - zapytałem siadając obok łóżka
- Ja nie mam już syna - powiedział tępo wpatrując się przed siebie
- Ojcze tak nie można.. - zacząłem
- Cisza - walnął pięścią w łóżko - Sprzeciwił się woli ojca, woli króla oraz wystąpił zbrojnie - powiedział - Nie ma już tu czego szukać
- Nie wiedział co robi - próbowałem go wybronić
- Bzdura - prychnął podnosząc się z łóżka - Dobrze wiedział.. - zapewnił
- Ojcze zrozum..
- Cicho bądź - podniósł ton - Nie próbuj mi nic o nim mówić, nie znam go, jeżeli jeszcze raz spróbujesz go usprawiedliwić to ty również możesz się stąd zabierać
- Tak ojcze - powiedziałem spuszczając wzrok
- Nie zawiedź mnie chociaż ty - odparł już spokojnym tonek łapiąc za ramię
- Nie zawiodę - zapewniłem
[...] - Wiesz gdzie może być Lucas? - zapytałem jednej z jego służących
- Nie książe - odrzekła
- Nie musisz tak na mnie mówić - westchnąłem gdyż zawsze mnie to drażniło że inni traktują mnie specjalnie
- Oczywiście - skłoniła się i zabrała się do zamiatania
Pobiegłem do koniuszego. Sądziłem że chociaż on coś wie
- Wyruszył na północ - odparł patrząc się w kierunku bramy - Zdążył zabrać tylko Travisa
- Nie wiesz gdzie dokładnie zmierzał?
- Niestety nie i bardzo mu współczuję, jako jedyny zdobył się aby sprzeciwić się królowi w dobrej sprawie
- Też tak uważam - skinąłem - Dochowasz tajemnicy?
- Oczywiście - przytaknął opierając się o drewnianą belkę
- Dziś w nocy przygotujesz Night'a - rzekłem - Wezmę potrzebne rzeczy i wyruszę za nim
- Nie możesz, co by powiedział ojciec?
- Na pewno nie będzie zadowolony, ale nie mogę zostawić tak brata
- Wkurzy się
- Doskonale o tym wiem - westchnąłem
- Nic mu nie powiem - zapewnił
- Dziś po północy - powiedziałem biegnąc w stronę zamku
(C.D.N)

28 października 2013

od Angeli

-Nic nie szkodzi-uśmiechnęłam się lekko.
-No tak,więc muszę jechać wybacz-powiedział
Skinęłam głową i go ominęłam.
Pobiegłam do siebie do pokoju i patrzyłam przez okno.
Gdy obaj zniknęli za widnokręgiem postanowiłam się zbierać.
Tłum się rozszedł, a ja chwyciłam za plecak.
Zbiegłam na dół omijając wszystkich.
Wybiegłam pośpiesznie z zamku i w tej samej chwili ktoś wyprowadzał mojego konia na trening.
Chwyciłam za uprząż i wskoczyłam na rumaka.
Całe zajście widział król.
-Straż zatrzymać ją!-krzyknął.
Jednak na marne udało mi się wydostać przez wrota i pognałam galopem na Amorze.
Ogier biegł jak oszalały ,ale dopiero gdy byliśmy kilka kilometrów od królestwa to go zwolniłam.
Odwróciłam się jeszcze za siebie by sprawdzić czy nas nie ścigają.
Dzień nadal trwa i świta, więc do domu dotrę około 10 następnego dnia.
Obserwowałam bacznie przez całą drogę tereny by nie wpaść na Matthew'a i Chris'a.
W nocy zatrzymałam się tylko dwie godziny od domu.
Rozłożyłam obóz, ale nie tylko ja.
Bo widziałam ognisko palące się nie opodal.
Zasypiając myślałam o najgorszym co się mogło stać.

*Następnego dnia*

Wstałam koło 7 rano, chłopaków już nie było ,więc zaczęłam się pakować.
Wsiadłam szybko na Amor'a i ruszyłam w dalszą drogę.
W końcu o wyznaczonej godzinie dotarłam pod wioskę.
Wjechałam trochę bliżej, wszystko było spalone.
Dojechałam na koniec i zobaczyłam strażników wynoszących ciała moich rodziców.
-Matko ,Ojcze!!!!!!!!!!!!-wydarłam się na cały głos i zeskoczyłam z konia.
Usłyszałam jeszcze skądś ,jak ktoś krzyczy również moje imię.
Jednak poczułam jak ktoś w połowie drogi mnie łapie.
Chwyciłam się jednej ręki,kogoś kto mnie trzymał i się rozpłakałam.
(Chris? Matthew? Który mnie złapał?)

Od Matthew

Po skończony zebraniu poszłedłem do swojego pokoju i poszedłem wcześnie spać bo tak jak mówił ojciec, mam jutro rano wyruszyć.
Rano wstałem ubrałem się i poszedłem na dół, wychodząc zza zakrętu wpadłem na Angelę.
-Bardzo pszepraszam....-wyjąkałem zawstydzony.

(Angela?)

27 października 2013

od Lussy CD Lucasa

- Wybaczam. -Odpowiedziałam krótko.
- Dobrze, każę któremuś z rycerzy sprawdzić twoje umiejętności. -król zwrócił się do Lucasa, po czym spojrzał na mnie- A ty, córko idź do swojej komnaty przygotować się do obiadu.
- Oczywiście ojcze. -Odpowiedziałam i odeszłam.

(niech któryś rycerz zgłosi się na ochotnika do sprawdzenia Lucasa ;p)

od Lucasa - C.D Lussy

- Mogę cię zaprowadzić do króla - powiedziała chłodno
- Więc prowadź - odparłem lekko zmieszany
Ruszyłem za dziewczyną w stronę zamku. Doprowadziła mnie do ogromnej sali po środku stał tron a na nim siedział król
- Panie - schyliłem się nisko - Nazywam się Lucas i pochodzę z odległego królestwa Seacliff - przedstawiłem się
- Miło mi cię poznać - odparł - Jestem królem tego królestwa, nazywam się Paul
- Przychodzę tu z prośbą aby ci służyć jako rycerz - odparłem
- Gdzie byłaś Lussy? - zapytał po chwili spoglądając na dziewczynę która mnie przyprowadziła
- Byłam w mieście - wyjaśniła
- Nie powinnaś wychodzić z zamku przed obiadem - powiedział surowym tonem
- Tak jest ojcze - odpowiedziała wbijając wzrok w podłogę
Zdziwiłem się słysząc jak ta dziewczyna mówi do króla ojcze. Czyli to musi być jego córka, księżniczka Lussy. Dopiero pojąłem jaki byłem głupi spotykając ją za pierwszym razem i nie składając należnego szacunku
- Bardzo cię przepraszam - odparłem kłaniając się dziewczynie - Nie wiedziałem że jesteś księżniczką, proszę o wybaczenie
(Lussy?)

25 października 2013

od Angeli C.D Lussy

Poczułam,że za chwilę się rozpłaczę.
-Posłuchaj jakoś ,źle się czuję-zaczęłam-Mogę jutro nie przyjść do pracy?
Lussy spojrzała na mnie i skinęła głową.
-Dzięki, a teraz muszę iść bo przypomniałam sobie,że muszę coś załatwić.-wyjaśniłam
Pożegnałam się z księżniczką i pobiegłam do pokoju.
Zatrzasnęłam drzwi ,a po moich policzkach spłynęły łzy.
Wyjęłam swoją torbę i zaczęłam się pakować do wyjazdu.
Spakowałam dwie paru ubrań jedzenie i inne potrzebne rzeczy.
*Następnego dnia*
Obudziłam się wcześnie rano bo nie mogłam spać.
Było przed wschodem słońca.
(Lussy? Chris? Matthew?)

od Lussy do Angeli

- Napadli na nich... Chris i Matthew jutro tam jadą. Poza tym nic nie wiem...

(Angela?)

od Angeli C.D Lussy

Otworzyłam szeroko oczy.
Jednak zaraz powróciłam do normalnego stanu wyrazu twarzy.
-"Angela spokojnie, nie wyciągaj pochopnych wniosków"-pomyślałam.
Zaraz jednak spojrzałam ponownie na Lussy.
-Ale co z tą wioską mówili coś twoi rodzice czy coś się tam stało?-zapytałam
(Lussy?)

od Lussy do Angeli

- Nie wiem dokładnie... W jakiejś wiosce na wschodzie. Nie wtajemniczają mnie dokładnie w takie sprawy.

od Angeli C.D Lussy

Tymi słowami ,Lussy bardzo mnie zaciekawiła.
-Jakiej wiosce?-zapytałam
(Lussy?)

od Lussy do Angeli

- Hmmm... Dobrze. W sumie nic mnie nie dotyczyło... Było głównie o Chris'ie i o jakiejś wiosce...

(Angela?)

od Angeli C.D Lussy

-Bardzo dobrze-odwzajemniłam uśmiech.
Lussy skinęła głową.
Chwilę była niezręczna cisza, a obok nas przeszli Matthew i Chris.
Patrzyli na mnie uważnie, jednak w ich oczach dostrzegłam trochę żalu.
Nie wiedziałam czemu,to było bardzo dziwne.
Po chwili obaj zniknęli nam z oczu.
-No a jak tam na rozmowie?-zapytałam przerywając ciszę.
(Lussy?)

od Lussy do Angeli

- Witaj. -Uśmiechnęłam się do niej lekko.- Jak się masz?

(Angelo?)

od Angeli

Byłam na przechadzce po zamku.
W sumie tak na prawdę szukałam swojego brata,który miał przyjechać.
Jednak nigdzie go nie było.
Doszłam do wniosku,że chciał zostać z rodzicami i przyjedzie potem.
Po drodze spotkałam Lussy.
-Cześć-uśmiechnęłam się i dygnęłam
(Lussy?)

Od Lussy - rozmowa rodzinna ;p

- Nie mam pojęcia... -Odpowiedziałam i w tej samej chwili do sali wbiegła roześmiana Charlotte.
Przywitała się z rodzicami i usiadła obok mnie. Siedzieliśmy chwilę, po czym do sali weszli Chris i Matthew, rozmawiając ze sobą i najwidoczniej niezbyt interesując się obecnością rodziców.
- Spóźniliście się. -Rzuciła szorstko matka.
- Przepraszamy. -Odpowiedzieli jednocześnie, po czym momentalnie zamilkli. Usiedli na drugiej kanapie, a rodzice stali. Ojciec przemawiał.
- Pierwszą ważną sprawą, którą chciałem z wami omówić, jest sprawa tronu. Jak oczywiście wszystkim wiadomo, to Chris przejmie koronę. Postanowiłem jednak zrzec się władzy przed śmiercią i przekazać ją tobie. -Spojrzał na Chris'a- Ale najpierw musisz mi udowodnić, że jesteś tego godzien. -Powiedział ojciec.
- Dobrze ojcze, ale jak mam to zrobić? -Spytał, wstając. Kultura wymagała, by podczas rozmowy z ojcem, a już tym bardziej z królem zachować pozycję stojącą.
- Po pierwsze, razem z bratem wyjedziecie jutro na zwiad. Rozbójnicy zaatakowali małą wioskę na wschód od królestwa. Musicie się dowiedzieć, co się tam stało i ile osób zginęło. -Zamilkł na dłuższą chwilę, jak gdyby chciał, by Chris zdążył wszystko przemyśleć.- Po drugie muszę być pewien, że jesteś dość odpowiedzialny, by zostać królem. Chcę byś się ożenił.
Chris patrzył na niego zdziwiony, nie odzywając się. W duchu był jeszcze 13-latkiem... A w tej chwili ojciec kazał mu dorosnąć. W jednej chwili miał stać się głową rodziny i państwa.
- Postanowione. Za miesiąc odbędzie się bal, na którym wybierzesz swoją przyszłą żonę. -Powiedział poważnie ojciec.- Na dzisiaj koniec, możecie wracać do siebie. Chris, Matthew, stawcie się jutro na placu o wschodzie słońca. -Powiedział i razem z matką wyszli. Po chwili również my wyszliśmy. Poszłam do swojej komnaty, po drodze spotkałam Angelę.

(Angelo? :D)

23 października 2013

od Lussy

Poszłam do sali obrad, która dziś stanowiła miejsce mojego spotkania z rodziną.
Angela odprowadziła mnie pod drzwi sali, po czym pożegnałam ją i weszłam do środka.
Usiadłam na kanapie odsuniętej nieco, od ogromnego stołu, przy którym obradował ojciec i najważniejsze osoby z państwa, jak i spoza jego granic.
- Witaj ojcze. -Powiedziałam wstając, gdy ten wszedł do sali. Uśmiechnął się do mnie i wskazał gestem, że mogę usiąść. Zaraz za nim weszła mama.
- A gdzie twoje rodzeństwo? Czyżby się spóźniali? -Spytała w progu.

(ciąg dalszy nastąpi, będzie ciekawie, a chwilowo nie mam weny, żeby się tak rozpisać)

od Angeli

-Widzisz jak dobrze,że masz mnie-zaśmiałam się
Pociągnęłam ją i wyszłyśmy z jej komnaty.
(Lussy?)

Od Matthew

Obudziłem się bardzo wcześnie i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Chciałem jak najszybciej spotkać się z Angelą, ale nie chciałem jej budzić ponieważ była godzina 5 rano. Wspomniałem swój sen i pomyślałem , że szkoda że to nie była prawda. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić i poszłem do stajni zająć się moim koniem.

(Angela?)

22 października 2013

od Lussy

- No tak! Zapomniałam!

(Angela?)

od Angeli

-No bo przecież wcześniej miałaś do nich iść-powiedziałam równie zdziwiona
(Lussy?)

od Angeli

Leżałam w swojej komnacie.
Miałam spać,ale jakoś nie mogłam.
Wszystkie dzisiejsze zdarzenia były dość dziwne.
Ale cóż na to poradzimy, chyba taki los.
Po dwóch godzinach, nie wiem jakim sposobem ,ale udało mi się w końcu zasnąć.
Śniło mi się ,że jestem z rodziną.
I w tej samej chwili przyjeżdżają Chris i Matthew.
Jednak szybko gdy zobaczyłam tą scenę obudziłam się.
Sama nie wiedziałam czemu,ale nie chciałam widzieć dalszych zdarzeń.

*Następnego dnia*

Siedziałam w pokoju nie śpiąc już od godz. 5 nad ranem.
Czytałam książkę i robiłam co popadnie by tylko zająć się czymś.
(Matthew?)

Od Matthew

Gdy dziewczyna zamknęła drzwi poszłem do swojego pokoju i położyłem się do łóżka. Pomyślałem, że nie mogę doczekać się spotkania ponownego z nią. Z tą myślą zasnąłem śniło mi się, że byliśmy razem na konnej przejażdżce w lesie i ją pocałowałem.....

(Angela?)

od Lussy

- Ale po co? -Spytałam zdziwiona.

(Angela?)

od Angeli

Zarumieniłam się lekko.
-Do widzenia -skłoniłam się lekko.
Weszłam do swojego pokoju i położyłam się spać.
(Matthew?)

od Angeli

-Nie mmartw się.
No a teraz chodźmy do twoich rodziców-powiedziałam
(Lussy?)

Od Matthew

-Ja też bardzo lubię jeżdzić konno ale jest już póżno i pora do łóżek.-Powiedziałem i pocałowałem dziewczyne w ręke na pożegnanie. -Dobranoc, do zobaczenia jutro.

(Angela?)

od Lussy

- No tak... Mam nadzieję.

(Angela?)

od Chris'a

- Ja muszę już iść. Do widzenia. -Powiedziałem i powoli ruszyłem w stronę zamku.

od Angeli

-Zobaczymy nigdy nic nie wiadomo-wyjaśniłam-Ale zawsze trzeba mieć nadzieję.
(Lussy?)

od Angeli

-Nie ma za co-odpowiedziałam
Wyszłam z boksu Amor'a,który jak zobaczył,że wyszłam podszedł do bramki.
-No tak nie chcesz,żebym szła-zaśmiałam się do konia i go pogłaskałam
(Chris?)

od Angeli

Odwzajemniłam jego uśmiech.
-Bardzo chętnie.
Szczerze mówiąc kocham jeździć konno-uśmiechnęłam się
(Matthew?)

Od Matthew

-Dziękuje, że mogłem spędzić z tobą trochę czasu. Jeśli lubisz jezdzić konno to może moglibyśmy się jutro lub kiedyś wybrać na przejażdżkę.- Powiedziałem i zarumieniłem się.

(Angela?)

od Chris'a

Odprowadziłem konia stajennemu i poszedłem za Angelą.
- Dziękuję za wspólną przejażdżkę. -Uśmiechnąłem się do niej.

(Angela?)

od Lussy

- Tego nie mogę być pewna. Jestem księżniczką, wiele się ode mnie wymaga... Miłość ma tu najmniejsze znaczenie. -Powiedziałam smutno.

(Angela?)

od Angeli

Zarumieniłam się,ale chłopak na szczęście tego nie zauważył.
Po paru minutach staliśmy przed moją komnatą.
-Dziękuję za odprowadzenie-uśmiechnęłam się
(Matthew?)

od Angeli

Zsiadłam z Amora i zaprowadziłam go do boksu.
Zaczęłam ściągać z niego uzdę ,siodło i wszystko.
Następnie go wyczyściłam, nakarmiłam i napoiłam.
(Chris?)

od Angeli

Podeszłam do Lussy i położyłam jej dłoń na ramieniu.
-Nie będzie tak źle,twoi rodzice są wyrozumiali i na pewno dadzą Ci się pobrać z ukochanym-wyjaśniłam
(Lussy?)

Od Alyson

- Bardzo bym chciała znowu ją zobaczyć. Proszę przyprowadz ją jak najszybciej. - Powiedziałam grzecznie leżąc tak jak mi kazała.

(Astra?)

Od Matthew

- Oczywiśćie już prowadzę jak mogłem nie wiedzieć gdzie mieszka tak urodziwa panienka.- Wziąłem ją pod rękę i zaprowadziłem.

(Angela?)

od Chris'a

- Mhmmm... -Mruknąłem. Po chwili dotarliśmy do stajni.

(Angela?)

od Lussy

- Ja wiem... Ale boję się.
- Czego? -Spytała.
- Że moi rodzice mogą mieć wobec mnie inne plany... -Powiedziałam, patrząc w okno.

(Angela?)

od Angeli

-Podejrzenia.
Strasznie często widuję was razem-wyjaśniłam
Lussy skinęła głową.
-Posłuchaj jeśli on Cię również kocha, to zrobi dla ciebie przyjdzie, a jak przyjdzie czas to wyzna Ci to-uśmiechnęłam się
(Lussy?)

od Angeli

-A skąd pochodzisz?-zapytał Chris
-Wiesz co z małej wioski. Jeden dzień drogi od was.
Na wschód-wyjaśniłam
(Chris?)

od Chris'a

Ruszyłem za nią i po chwili jechaliśmy równo.

(Angela?)

od Lussy

Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Ale... Skąd wiesz?

(Angela??)

od Angeli

Zaśmiałam się cicho.
-Jeszcze dużo o mnie nie wiesz książę-odpowiedziałam
Pogoniłam Amor'a i ruszyliśmy w drogę powrotną.
(Chris?)

od Angeli

-To wspaniale-uśmiechnęłam się-Czekaj w Usui'm?
(Lussy?)

od Chris'a

- Cóż... Jeżdżę konno niewiele krócej niż chodzę i jakoś nie znam końskich myśli...

(Angela?)

od Lussy

- Chyba się zakochałam... -Powiedziałam, spoglądając w ziemię.

(Angela?)

od Angeli

Odwróciłam się do Chris'a
-Może-uśmiechnęłam się tajemniczo.
-Powiedz-poprosił
-Jak,się ma styczność z końmi to zna się ich myśli-odpowiedziałam omijając prawdę.
(Chris?)

od Angeli

-Oczywiście,że tak-powiedziałam poważnie
(Lussy?)

od Charlotte

- Dobrze. -Powiedziałam i czekałam aż powie mi co robić.

(Astra?)

od Lussy

- Ponieważ jestem kapryśną księżniczką. -Zaśmiałam się.- I tak miałam kaprys. -Nadal się śmiałam.

(Usui?)

od Usui

Podniosłem głowę i spojrzałem na nią.
- Oczywiście, ale pozwól, że spytam.
- Śmiało.
- Czemu posłałaś aż po mnie skoro masz tylu rycerzy do dyspozycji?
(Lussy?)

od Lussy

- Wybrałbyś się ze mną, oczywiście w ramach ochrony, na spacer po mieście? -Spytałam uśmiechając się niepewnie.

(Usui?)

od Lussy

- Dziękuję. -Zachichotałam.- Angela...
- Tak?
- Chciałabym ci o czymś powiedzieć... Mogę ci zaufać?

(Angela?)

od Chris'a

Spojrzałem na nią zdziwiony.
- Czy ty przed chwilą dogadywałaś się z koniem?

(Angela?)

od Usui

Jechałem konno przez miasto sprawdzając czy wszystko w porządku, gdy podjechał do mnie wysłannik króla.
- Usui, posłano mnie po ciebie.
- Kto wzywa?
- Księżniczka Lussy. - powiedział, a ja od razu zawróciłem konia i pojechałem na zamek. Zszedłem z konia i wszedłem do jednej z sal, gdzie zobaczyłem księżniczkę.
- Księżniczko Lussy. - skłoniłem się. - Przybyłem jak prosiłaś.
(Lussy?)

od Astry

- Nic się nie stało. - zaśmiałam się. - Bardzo ładnie tańczysz.
- Dziękuję. - dygnęła przytrzymując sukienkę.
- Tańczyć już umiesz, to może przejdźmy do zachowania przy stole.
(Charlotte?)

od Astry

- Dziewczynka? - spytałam myśląc przez chwilę. - Mała?
- Tak.
- Może to księżniczka Charlotte. - pomyślałam na głos. Widząc, że dziewczyna chce wstać powstrzymałam ją ruchem ręki. - Leż, znajdę ją za ciebie. - powiedziałam uśmiechając się.
(Alyson?)

21 października 2013

od Angeli

Uśmiechnęłam się pod nosem.
Lussy bardzo ładnie śpiewała.
-Ładnie śpiewasz-odpowiedziałam
(Lussy?)

od Angeli

Uśmiechnęłam się i skinęłam głową.
Podeszłam do Amora ,który zmierzył mnie wzrokiem.
Ja tylko pokręciłam przecząco głową i wsiadłam na niego.
(Chris?)

od Chris'a

- Widać. -Uśmiechnąłem się do niej.- Wracamy? -Spytałem.

(Angela?)

od Lussy

- No... Hmmm... O wszystkim. -Powiedziałam. Spojrzałam w okno i zaczęłam nucić piosenkę, którą bardzo lubiłam.

(Angela?)

od Angeli

Uśmiechnęłam się.
-Zwłaszcza do koni.
Wychowałam się w mieście gdzie było pełno zwierząt, a zwłaszcza w moim domu-zachichotałam
(Chris?)

od Angeli

Uśmiechnęłam się zadowolona ze swojej pracy.
-Tak, teraz możemy porozmawiać,ale o czym?-zapytałam
(Lussy?)

od Lussy

- Tak, oczywiście. -Powiedziałam chłodno.- Jesteś tu nowy, prawda?

(Lucas?)

od Lussy

- Dziękuję. -Zachichotałam.- A teraz możemy porozmawiać? -Spytałam uśmiechając się.

(Angela?)

od Lucas'a


Jechałem całą noc sprawdzając co jakiś czas czy nikt mnie nie goni. Wyjechałem z królestwa Seacliff, gdzie musiałem zmierzyć się z ojcem w pojedynku. Chciał posłać na śmierć kilku prostych ludzi za bunt. Nie mogłem na to pozwolić. Jak zwykle mój talent pakowania się w kłopoty się sprawdził. Tym razem przegiąłem upokarzając króla - mojego ojca na oczach całego dworu. Miałem tylko dwie możliwości - zostać w królestwie i pozwolić się zabić za zniewagę bądź uciekać z królestwa. Gdy medycy zabierali ojca zacząłem uciekać przed strażą. Zdążyłem tylko zabrać swojego wierzchowca - Travisa.
Przez kilka kilometrów przemierzaliśmy drogę najszybciej jak się da. Nigdy nie zapomnę jego spojrzenia pełnego zawiści i rozczarowania. Wjechaliśmy w ciemny las i zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek. Zsiadłem z konia i nazbierałem nieco chrustu by trochę się ogrzać. Rozpaliłem małe ognisko i usiadłem bliżej ognia. Nie zauważyłem kiedy zdążyłem zasnąć. Nad rankiem zerwałem się na równe nogi a moja ręka spoczęła na rękojeści miecza. Na szczęście nikogo nie było. Travis podniósł łeb znad trawy i spojrzał się na mnie. Ognisko już zgasło więc po rozrzucałem kawałki drewna by nie było śladu mojego pobytu. Podszedłem do siwka i podciągnąłem popręg wciąż uważnie obserwując okolicę. Po chwili wskoczyłem na siodło i ruszyłem kierując się dalej na północ. Miałęm nadzieję na spotkanie przynajmniej jakiejś wioski. Po kilku kolejnych godzinach spędzonych w siodle ujrzałem wielki zamek. Potężne, grube mury oraz powiewające flagi na wieżach. Zatrzymałem się na chwilę a potem ruszyłem w stronę zamku. Przejechałem zwodzony most a potem usłyszałem tylko odgłosy końskich podków stukających o kamienną drogę. Przejechałem kilka metrów i zauważyłem karczmę. Zatrzymałem się tam na posiłek a następnie planowałem dostać się do zamku z prośbą o służbę jako rycerz. Tylko to umiałem najlepiej, władać mieczem. Wczoraj byłem księciem który wiedzie beztroski żywot, a teraz zwykłym banitą zdany na innych ludzi. Gdy przywiązywałem Travisa wpadła na mnie jakaś osoba. Obejrzałem się i ujrzałem jakąś dziewczynę
- Bardzo przepraszam - zaśmiała się
- Zaprowadzisz mnie do króla? - zapytałem jak najuprzejmiej
(Lussy?)

od Angeli

Skinęłam głową i zamknęłam drzwi do siebie.
Poszłam za Lussy do jej komnaty.
Następnie księżniczka wyjęła gorset.
Założyłam go jej i sprawnie zawiązałam.
Następnie założyłyśmy sukienkę.
Co prawda nie musiałam,ale upięłam jej włosy w koka, ale niektóre swobodnie wisiały.
Efekt wyglądał zniewalająco.
(Lussy?)

od Chris'a

Uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Masz niezłe podejście do zwierząt. -Powiedziałem,

(Angela?)

od Lussy

- Za 20 minut muszę porozmawiać z rodzicami i nie wypada im się pokazać w tym stroju, więc będziesz musiała zawiązać mi gorset. -Powiedziałam i powoli skierowałam się w stronę swojej komnaty.

(Angela?)

od Angeli

Odwzajemniłam jej uśmiech.
-No dobrze, to czego Ci trzeba?-zapytałam
(Lussy?)

od Angeli

Po pewnym czasie wyścigów zatrzymaliśmy się tuż przed jeziorem.
Zsiadłam z konia i dałam mu się napić.
Następnie wskoczyłam na drzewo i zerwałam 4 jabłka.
Dałam jedno Amor'owi,drugie Chris'owi.
Następnie podeszłam do jego konia i jego też nakarmiłam.
Koń był zadowolony i lekko pokiwał głową dziękując.
(Chris?)

od Angeli

Uśmiechnęłam się i lekko zarumieniłam.
Cóż zgodzenie się by mnie oprowadził było raczej dobrym pomysłem.
-W zachodnim skrzydle nie daleko komnaty księżniczki-odpowiedziałam
(Matthew?)

Od Matthew

-Dziękuje piękna damo, że zgodziłaś się bym wyratował cię z opresji. - Zażartowałem, zabrałem gitarę i zapytałem: - Teraz powiedz mi gdzie jest twoja komnata bym mógł cię do niej zaprowadzić.                                                                   
(Angela?)

Od Alyson

- Ja jestem Alyson, zielarka i trafiłam tu przypadkiem gdy uciekałam przez tajemniczym rycerzem w czarnej pelerynie, który podpalił moją wioskę oraz zamordował moich rodziców. Tylko ja ocalałam ponieważ wtedy poszłam nazbierać ziół na lekarstwo dla mojego przyjaciela......- Zrobiłam krótką przerwę wspominając go.- Acha, no i wtedy zemdlałam pod wrotami zamku spod, których uratowała mnie jakaś dziewczynka. Niestety nie znam jej imienia, ale chciałabym jej podziękować.

(Astra?)

od Chris'a

Nie zajęło mi długo, by ją dogonić, ale nie mogłem jej wyprzedzić. Jechaliśmy równo...

(Angela?)

od Lussy

- Nic takiego... To znaczy... Opowiem ci później, ale w tej chwili potrzebuję swojej służki. -Powiedziałam lekko się uśmiechając.

(Angela?)

od Angeli

-To co wyścigi?-uśmiechnęłam się
Ruszyłam od razu cwałem.
Po chwili Chris również zareagował i ruszył za mną.
(Chris?)

od Angeli

Siedziałam u siebie w komnacie gdy nagle usłyszałam pukanie.
Wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi.
Zobaczyłam przy nich Księżniczkę.
-Hej Lussy, coś się stało?-zapytałam
(Lussy?)

od Angeli

Spojrzałam zdziwiona na Księcia.
W sumie nie znałam do końca zamku, bo rozmawiałam z księżniczką.
Po chwili namysłu uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Dobrze-zgodziłam się
(Matthew?)

od Charlotte

Udawałam taniec na balu, cały czas się śmiejąc.
W końcu jednak wróciłam do Astry.
- Przepraszam. -Powiedziałam z uśmieszkiem.

(Astra?)

od Astry

- W taki razie przyjdę na bal, gdy tylko będzie. - powiedziałam z uśmiechem, a Charlotte roześmiana zaczęła tańczyć po bibliotece. Roześmiałam się widząc co robi i uśmiechnięta czekałam aż wróci do mnie i zaczniemy dalej nauke.
(Charlotte?)

od Astry

- Jestem Astra, prywatna nauczycielka księżniczki Charlotte. - powiedziałam i wzięłam od niej szklankę odkładając ją na bok. - Przestraszyłam się, widząc cię leżącą na podłodze. Co tu robisz?
(Alyson?)

Od Alyson

Otworzyłam oczy i wypiłam wodę, którą podała mi ta dziewczyna.
- Przepraszam, że znowu trzeba było mnie ratować chyba po prostu mam wielkiego pecha. A tak wogóle to nie wiem jak masz na imię ani kim jesteś.- powiedziałam

(Astra?)

od Charlotte

- Przecież na bale zapraszane jest całe królestwo. Więc gdybyś chciała, mogłabyś przyjść.

(Astra?)

od Astry




Szłam korytarzem zamku, gdy zobaczyłam leżącą na podłodze dziewczynę. Podbiegłam do niej i kucnęłam przy niej. Zawołałam strażnika, który pomógł mi ją zanieść do jednej z komnat. Usiadłam na krześle obok niej i czekałam aż się ocknie. W końcu zobaczyłam jak otwiera oczy.
- Ostrożnie. - powiedziałam spokojnie i podałam jej szklankę z wodą.
(Alyson?)

od Astry

- Ja... - trochę zaskoczyło mnie jej pytanie. - Nie wiem. Jestem tylko twoją nauczycielką. - powiedziałam, bo sama nie wiedziałam, czy miała bym pójść na taki bal.
(Charlotte?)

Od Matthew

- Nic się nie stało, ale powiedz mi co tu robisz sama gdy już na dworze ciemno. Może odprowadzić cię do zamku? - powiedziałem z nadzieją w głosie.

(Angela?)

Od Alyson

Wstałam i ubrałam się w sukienkę, która leżała obok na krześle. Podeszłam do dzrzwi komnaty i je otworzyłam, wyszłam na korytarz ale nikogo nie zobaczyłam chciałam odnalezć tą dziewczynkę ale nie wiedziałam gdzie szukać w dodatku kręciło mi się w głowie. Chwiejnym krokiem podeszłam do schodów i ................... chyba spadłam. Pmiętam tylko ciemność i spadanie w dół.

(Astra?)

od Lussy

Wróciłam do zamku. Udałam się do komnaty i poszłam do komnaty Angeli. Zapukałam.

(Angela?)

od Charlotte

- Och... Oby niedługo był. -Powiedziałam podekscytowana.- A ty pójdziesz, kiedy będzie? -Spytałam patrząc na nią dużymi, zaciekawionymi oczami.

(Astra?)

od Usui

- Tylko prosto do zamku. - zaśmiałem się, a Lussy się uśmiechnęła i kiwnęła głową. Czekałem, aż wejdzie za bramę i dopiero wtedy się odwróciłem, by wrócić do siebie.
(Lussy?)

od Astry

Spojrzałam na księżniczkę.
- Będziesz mogła pójść, gdy tylko będzie. W końcu musisz się wszystkiego nauczyć. - powiedziałam i przewróciłam książkę, gdzie były kolejne ryciny oraz suknie księżniczek na balu.
(Charlotte?)

od Lussy

- Zapamiętam. -Odpowiedziałam uśmiechając się.- Wybacz, ale niestety muszę już iść. -Dodałam.

(Usui?)

od Usui

Uśmiechnąłem się do niej.
- To będzie przyjemność. - podszedłem, wziąłem ją za rękę i pocałowałem jej wierzch. - Jeśli będziesz mnie potrzebować poślij po mnie a przybędę na każde twoje wezwanie.
(Lussy?)

od Charlotte

Z zaciekawieniem wpatrywałam się w ilustrację, wyobrażając sobie siebie na balu.
- Też chciałabym pójść na bal. -Powiedziałam po chwili.

(Astra?)

od Astry

Widząc zaangażowanie Charlotte pokazałam jej kawałek tekstu i przeczytałam go na głos.
- Pamiętaj, że księżniczki towarzyszą tylko ojcu, bratom lub swoim wybrankom. Damom nie wolno wtrącać się w rozmowy o polityce królestwa. - powiedziałam i pokazałam jej rycinę przedstawiającą księżniczki na balu przy książętach.
(Charlotte?)

20 października 2013

od Lussy

- Zechciałbyś jeszcze kiedyś towarzyszyć mi podczas spaceru? -Spytałam, nadal lekko się uśmiechając.

(Usui?)

od Charlotte

- To od czego zaczynamy? -Spytałam uśmiechając się szeroko. Lubiłam się uczyć...

(Astra?)

od Usui

Uśmiechnąłem się widząc jej zachowanie.
- To był dla mnie zaszczyt towarzyszyć ci w czasie spaceru. - powiedziałem i już chciałem odejść, gdy księżniczka mnie zatrzymała.
(Lussy?)

od Astry

Roześmiałam się słysząc jej pytanie.
- Nie, oczywiście, że nie będziesz musiała. Książka tylko nam pomoże. - wytłumaczyłam i otworzyłam ją na etykiecie, dotyczącej zachowania przy stole.
(Charlotte?)

od Lussy

- Tak, tak... Dobrze. -Odpowiedziałam, po czym odwróciłam się w stronę Usui'ego.- Dziękuję. -Odpowiedziałam cicho, uśmiechając się do niego. Zamrugałam uroczo, po czym szybko odwróciłam wzrok.

(Usui?? :D)

od Charlotte

- Nie będę musiała jej całej przeczytać, prawda? -Spytałam wystraszona.

(Astra?)

od Usui

- Odprowadzę Cię, księżniczko. - powiedziałem i ruszyliśmy w kierunku zamku. Gdy doszliśmy do bramy rycerze od razu rozpoznali księżniczkę.
- Księżniczko, czemu sama opuściłaś zamek? - zadał pytanie jeden z nich.
- Nie byłam sama. - powiedziała i spojrzała na mnie.
- Następnym razem lepiej wybierz eskortę albo rycerza.
(Lussy?)

od Astry

Spojrzałam na radosną Charlotte.
- Dziś coś prostrzego. Etykieta. - powiedziałam i wyciągnęłam książkę. - Jak powinna się zachowywać księżniczka oraz czego nie powinna robić na przykład pod czas balu. - wyjaśniłam, a Chrlotte podeszła i spojrzała na książkę.
(Charlotte?)

od Lussy

W końcu doszłyśmy do jej komnaty. Znajdowała się tuż obok mojej.
- Tutaj będziesz mieszkać. -Uśmiechnęłam się.

(Angela?)

od Chris'a

Stajenny przyprowadził konia. Wsiadłem na niego i podjechałem do Angeli.

(Angela?)

19 października 2013

od Angeli

Chodziłam wieczorem po ogrodzie patrząc na gwiazdy.
Jednak nagle usłyszałam czyjeś granie a potem, ten ktoś się zapytał.
Wyjrzałam z krzaków i spojrzałam na chłopaka.
No tak książę, ciekawe co on tu robi.
-Przepraszam Książę nie chciałam Cię wystraszyć-powiedziałam
(Matthew?)

od Angeli

Odwzajemniłam uśmiech.
Jednak byłam trochę zdziwiona jej odpowiedzią.
-W sumie ja też-odpowiedziałam
(Lussy?)

od Angeli

-Z przemiłą chęcią-uśmiechnęłam się zadowolona.
Wsiadłam na konia i czekałam na Księcia.
(Chris?)

od Lussy

Spojrzałam na zegar.
 - Jejku... Muszę już wracać. -Powiedziałam smutno.

(Usui?)

od Charlotte

Dotarłyśmy do biblioteki.
- Czego będziemy się dzisiaj uczyć? -Zapytałam podekscytowana.

(Astra?)

od Usui

Westchnąłem patrząc w oczy Lussy.
- No dobrze, ale nie za długo. - powiedziałem, a ona od razu się uśmiechnęła.
- Dziękuję.
Ruszyliśmy dalej rynkiem, a Lussy co chwilę rozglądała się roześmiana. Musiałem przyznać, że pierwszy raz widziałem księżniczkę tak szczęśliwą i nie mogłem oderwać od niej oczu.
(Lussy?)

od Astry

- W taki razie chodźmy do biblioteki. - powiedziałam, a księżniczka w podskokach i z uśmiechem poszłyśmy obie do biblioteki.

(Charlotte?)

od Charlotte

- Tak. Chcę zacząć lekcje. -Powiedziałam radośnie.

(Astra?)

od Lussy

- No proszę, pospacerujmy jeszcze trochę, nie chcę wracać do zamknięcia... -Powiedziałam proszącym wzrokiem.

(Usui?)

od Usui

Widziałem jak szczęśliwa jest Lussy. Nikt jej tu nie rozpoznawał, gdy nie kręciło się wokół niej tylu rycerzy i dam. W końcu gdy zaczęło się robić późno podszedłem do niej.
- Księżniczko, powinnaś już wracać. - powiedziałem.
- Nie chcę jeszcze.
- Jesteś bez ochrony, a ja nawet nie jestem twoim rycerzem. Dla własnego bezpieczeństwa, wolę cię odstawić na zamek.

(Lussy?)

od Astry

Spojrzałam za księciem, gdy usłyszałam śmiech Charlotte.
- Co? - spytałam uśmiechając się.
- Podoba ci się. - zaśmiała się, a ja od razu poczułam się zakłopotana.
- Nie, to nie tak. - założyłam kosmyk włosów za ucho. - Chcesz już dziś zacząć pierwsza lekcje? - spytałam by zmienić temat.

Od Matthew

Wieczorem wybrałem się do ogrodu żeby pograć sobie na gitarze. Wtedy usłyszałem kogoś i zapytałem: -Kto tam jest ?

(Angela?)

od Lussy

Rozglądałam się po okolicy, uśmiechając się lekko. Bardzo miło było oglądać to wszystko nie otoczona ogromną liczbą rycerzy i dam nadwornych....

(Usui?)

od Chris'a

- Nie ma za co. -Uśmiechnąłem się do niej.- A teraz was zostawiam, bo muszę załatwić pare spraw.
Powiedziałem i odszedłem zostawiając je same.

(Astra pisz do Charlotte ;p)

od Usui

Uniosłem kącik ust w uśmiechu i skinąłem głową w kierunku.
- Chodźmy tędy, na plac. Będzie bezpieczniej. - powiedziałem i puściłem księżniczkę przodem. Przeszła i ruszyłem za nią na plac, gdzie było więcej mieszkańców rozglądając się. Na szczęście nigdzie nie widziałem tam tego chłopaka, więc miałem pewność, że Lusyy będzie teraz bezpieczna.

(Lussy?)

od Astry

- Księżniczko Charlotte. - skinęłam głową. - Jestem Astra, twoja nauczycielka.
- Nie wiedziałam o niczym. - powiedziała niepewnie, wiec kucnęłam i uśmiechnęłam się do niej, gdy usłyszałyśmy za sobą głos.
- Nie martw się, mówi prawdę. - powiedział Chris, a ja podniosłam się i uśmiechnęłam do niego.
- Dziękuję. - powiedziałam.

(Chris?)

Od Alyson

-Nazywam się Alyson i wnioskuję z tego, że tak ciągle przy mnie siedzisz to chyba ty mnie uratowałaś. Dziękuję a jeśli mogę zapytać jak się nazywasz i kim jesteś? - powiedziałam starannie dobierając słowa ponieważ mnie miałam siły myśleć przez ten uciążliwy ból głowy.

(Charlotte?)

Od Matthew

- Nie myśl, że jak zostaniesz królem to będe się zwracał do ciebie wasza wysokość, co to to nie.Dla mnie jesteś po prostu moim bratem.- powiedziałem i ruszyliśmy do króolestwa ze zdobyczą.

od Charlotte

Medyczka zajęła się dziewczyną po czym wyszła, upominając mnie:
- Nie siedź za długo, dziewczyna musi odpocząć.
Usiadłam przy łóżku kobiety.
- Jak masz na imię? -Spytałam patrząc na nią ciekawskimi, dziecinnymi oczkami.

(Alyson?).

od Chris'a

- Trochę grzeczniej, do przyszłego króla. -Zaśmiałem się i powiązałem zwierze.

(Matthew?)

Od Alyson

Aha, więc jestem na zamku pomyślałam jednak mnie nie porwał ale moja biedna rodzina... Muszę jak najprędzej nauczyć się walczyć i pomścić ją. Mam nadzieję że znalazłby się jakiś rycerz, który by mnie tego nauczył. Moje rozmyślania przerwała wchodząc ta dziewczynka z medyczką.

(Charlotte?)

Od Matthew

- Pomóż mi go związać - powiedziałem i rzuciłem do niego sznur

od Lussy

- Nie mam pojęcia. Nigdy nie wychodziłam z zamku bez ludzi, którzy wiedzieli lepiej gdzie powinnam iść. -Odpowiedziałam.

(Usui?)

od Charlotte

Usłyszałam pukanie do drzwi. Otwarłam je.
- Dzień dobry. -Powiedziałam, widząc stojącą przy wejściu do komnaty kobietę.

(Astra?)

od Usui

- W takim razie chodźmy. - powiedziałem i przepuściłem księżniczkę Lussy. Minęła mnie, a ja ruszyłem zaraz za nią rozglądając się i pilnując jej bezpieczeństwa.
- Gdzie byś chciała teraz iść? - spytałem w końcu.
(Lussy?)

od Astry

- Nie książę. - powiedziałam szybko. Zaczynałam się czuć niezręcznie w takiej sytuacji. - Chyba powinnam już iść i znaleźć księżniczkę Charlotte.
- Jest w swoim pokoju.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się, skłoniłam i poszłam do pokoju młodej księżniczki.
(Charlotte?)

od Charlotte

- W pałacu. Znalazłam cię przed drzwiami. -Powiedziałam spokojnie, wysokim głosikiem.- Poczekaj tu, pójdę do medyczki powiedzieć, że się obudziłaś. Niedługo wrócę. -Powiedziałam i zeskoczyłam z krzesełka na którym siedziałam. Wybiegłam z komnaty. Po chwili wróciłam, ciągnąc medyczkę za rękaw.

(Alyson?)

od Chris'a

- Oczywiście. -Zeskoczyłem z konia i prowadząc go podszedłem do upolowanego przez Metthew'a zwierzęcia.

(Matthew?)

Od Alyson

Obudziłam się i spanikowana zaczęłam się oglądać gdzie jestem. Miałam nadzieję, że nie porwał mnie ten potwór, gdybym tylko mogła go zabić..... Spostrzegłam, że obok łóżka siedzi jakaś dziewczyna, która bacznie mi się przygląda.
- Gdzie ja jestem?- zapytałam próbując się podnieść ale szybko upadłam ponieważ poczułam straszny ból w głowie.

(Charlotte?)

Od Matthew

- No, oczywiście ale musisz mi pomóc bo ja sam nie będe wszystkiego robić- powiedziałem i zeskoczyłem z konia by przyjrzeć się zdobyczy.

18 października 2013

od Charlotte

Usłyszałam coś pod bramą do zamku. Wyszłam, by sprawdzić co się dzieje. Znalazłam nieprzytomną dziewczynę. Zawołałam kilku strażników, którzy przenieśli ją do jednej z komnat. Położyli ją na łóżku. Królewska medyczka obejrzała ją, zrobiła jej zimny okład i wyszła. Siedziałam przy łóżku nieprzytomniej dziewczyny, czekając, aż się ocknie.

(Alyson?)

od Chris'a

- Noo! Nieźle braciszku. Ale następnym razem może zapolujemy razem, co? -Zaśmiałem się.- Trzeba zawlec twą zdobycz do zamku.

(Matthew?)

Od Alyson

Proszę niech ktoś otworzy te cholerne wrota, bo inaczej zaraz ten wariat w czarnej pelerynie zaraz mnie złapie.

(Chis,lub ktoś inny niech pomoże )

Od Matthew

- Tak się nie ciesz, że wygrałeś miałeś po prostu farta. No ale przyjechaliśmy tu polować a nie galopować.-powiedziałem i zuciłem się w głąb puszczy upolować jakiegoś zwierzaczka. Już po kilku minutach zobaczyłem pięknego jelenia, którego celnie przebiłem strzałą.

od Chris'a

- No, to co, mała przejażdżka?

(Angela?)

od Lussy

- Jesteś w moim wieku. Nawet miło. Może się zaprzyjaźnimy. Bardzo bym chciała się zaprzyjaźnić ze swoją służką. -Powiedziałam uśmiechając się.

(Angela?)

od Angeli

Uśmiechnęłam się lekko pod nosem.
-A więc mam na imię Angela. Mam 16 lat. W nikim nie jestem zakochana. A co do pracy no cóż sama nie wiem.
Może to,że musiałam wyjechać od rodziców by zacząć pracować i ich nie obciążać.-wyjaśniłam
(Lussy?)

od Angeli

-Dzięki-uśmiechnęłam się
Amor zarżał zadowolony i pokiwał głową.
Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na Księcia.
(Chris?)

od Chris'a

- Posłuszny... Godne podziwu. -Powiedziałem z uśmiechem.

(Angela?)

od Chris'a

- Jasne, że gotowy. -Odliczyłem do trzech i ruszyliśmy. Do lasu dotarłem tuż przed nim, ale różnica była bardzo mała...

(Matthew?)

od Lussy

- Hmmm... Ile masz lat, jesteś w kimś zakochana, co cię nakłoniło do szukania pracy w zamku i najważniejsze... Jak masz na imię? -Spytałam.

(Angela?)

od Angeli

-Oczywiście-odwzajemniłam uśmiech.
Zagwizdałam głośno.
-Co robisz?-zapytał Książę
-Zobaczysz-uśmiechnęłam się tajemniczo.
Po chwili na pastwisko wbiegł mój koń Amor.
Pogładziłam konia po chrapach.
-Amor-szepnęłam-To mój koń.-zwróciłam się do Księcia.
(Chris?)

od Angeli

Spojrzałam na księżniczkę.
-Oczywiście,pytaj o co chcesz-odpowiedziałam
(Lussy?)

Od Alyson

Biegłam w stronę jakiegoś królestwa majaczącego mi nad widnąkręgiem. Co chwilę odwracałam się spanikowana sprawdzając czy nikt za mną nie biegnie. Byłam coraz bardziej wyczerpana gdy zobaczyłam za mną jezdzca w czarnej pelerynie. Żuciłam się do wrót zamku i zapukałam. Postać była coraz bliżej gdy ktoś otworzył wrota. Zemdałam.


( niech ktoś pomoże! )


Od Matthew

-Już gotowy?-zapytałem i krzyknąłem; -Ścigamy się do lasu!

od Chris'a

Poszedłem do stajni i kazałem stajennemu przygotować mojego ulubionego konia - Błyskawicę.
Po chwili przyprowadził oporządzonego konia. Dosiadłem go i wyjechałem przed stajnię.

Od Matthew

Pobiegłem do komnnaty się przebrać a pózniej do stajni wyprowadzić mojego kochanego konia.

od Chris'a

- Dobrze. -Odpowiedziałem. Kiedy wyszedł zamknąłem drzwi. Założyłem odpowiedni na polowanie strój i udałem się do stajni.

(Matthew?)

Od Matthew

- Oczywiście już wychodzę. Czekam na ciebie w stajni - powiedziałem śmiejąc się.

od Chris'a

- Zechciałabyś udać się ze mną na przejażdżkę? -Zaproponowałem uśmiechając się do niej lekko.

(Angela?)

od Lussy

- Skoro masz być moją służką, to chciałabym zadać ci kilka pytań. -Powiedziałam prowadząc ją do jej komnaty.

(Angela?)

od Chris'a

- Jasne, tylko muszę się przebrać w odpowiedni strój. Więc bądź tak miły i wyjdź z mej komnaty. -Roześmiałem się.

(Matthew?)

od Angeli

-Nie przeszkadzasz-zaśmiałam się
Książę odwrócił się do mnie.
-Jeździsz konno?-zapytał
-Tak, jeżdżę od dziecka.
I mam właśnego konia-wyjaśniłam
(Chris?)

od Angeli

-Z przemiłą chęcią.
I bardzo chętnie podejme się tej pracy-uśmiechnęłam się.
Królowa skinęła głową i spojrzała na księżniczkę.
-Lussy oprowadzi Cię i pokaże twoją komnatę-powiedziałą
-Oprowadziłam się sama-zaśmiałam się cicho.
Razem z księżniczką wyszłyśmy z sali tronowej.
(Lussy?)

Od Matthew

- To co idziemy?- zapytałem.

(Chris?)

od Chris'a

- Ach... W takim razie nie będę przeszkadzał. -Odpowiedziałem i zacząłem się rozglądać za moim ulubionym koniem.

(Angela?)

od Angeli

Odwróciłam się gwałtownie i lekko przestraszona.
Spojrzałam na chłopaka ,który za chwilę przypomniałam sobie ,że jest księciem.
-Co tu robisz?-zapytał
-Zwiedzam Książę, a raczej patrzę na królewską stajnię i poznaję konie ,które będę trenować-wyjaśniłam
(Chris?)

od Kimberly

- Świetnie się składa. Moja córka potrzebuje służki. W zamian miałabyś własną komnatę no i oczywiście należytą płacę.

(Angela?)

od Angeli

Spojrzałam na Królową i ukłoniłam się.
-Dopiero przybyłam Królowo.
Chciałabym tutaj zamieszkać i znaleźć pracę-wyjaśniłam
(Kimberly?)

od Chris'a

- Hmmm... Nawet dobry pomysł. -Odpowiedziałem lekko się uśmiechając.

od Chris'a

Miałem ochotę na przejażdżkę. Poszedłem do stajni.
Koni nie było, więc poszedłem na pastwisko.
Przy koniach stała jakaś dziewczyna. Podszedłem bliżej.
- Dzień dobry. -Powiedziałem zdziwiony.

(Angela?)

od Kimberly

- Witam. Słucham, w jakiej sprawie panna przychodzi? -Spytałam uważnie przyglądając się wchodzącej dziewczynie.

(Lussy?)

Od Matthew

- Myślałem, że może moglibyśmy się wybrać razem na polowanie.- Powiedziałem troche zmieszany, że może mu w czymś przeszkadzam.

(Chris?)

od Angeli

Miałam jedne dzień wolnego więc postanowiłam pozwiedzać.
Zwiedziłam stajnię,gdzie siedział mój Amor.
Zajęłam się nim i dałam smakołyki.
Potem poszłam do stajni Królewskiej gdzie miałam wstęp.
Jednak w boksie nie było ani jednego konia.
Weszłam na pastwisko zaraz za stajnią.
Były tam wszystkie konie jednak moją uwagę przykuła klacz rasy Pony Welsh ze źrebakiem.
Weszłam na pastwisko i podeszłam do klaczy.
Źrebak schował się za mamą,ale klacz dała się swobodnie pogłaskać.
Potem źrebak, trochę już pewniejszy też podszedł.
Zebrało się też wokoło mnie parę innych koni.
Między innymi jeden fryz, koń arabski, Shire i jeszcze jakieś tam.
Wszystkie były z królewskich stajni.
Nagle źrebak podszedł do mnie i dotknął nosem mojej kieszeni.
No tak miałam tam pełno kostek cukru.
Wyciągnęłam je i zaczęłam częstować konie.
(Chris??)

od Angeli

-Do zobaczenia mamo-pożegnałam się z rodzicami.
Podeszłam do swojego ogiera Amora i wsiadłam na jego grzbiet.
Ojciec podszedł do mnie.
-Uważaj na siebie córeczko-poprosił
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Na pewno-odpowiedziałam-Żegnajcie! Niedługo wrócę!
Wyjechałam kłusem z rodzinnej posiadłości i pojechałam.
Mój brat również miał wyjechać,ale następnego dnia.
Po jednym dniu zmęczona dotarłam do jakiegoś dworu.
Podjechałam pod wielki zamek i zsiadłam z Amora.
Konia zabrał rycerz i zaprowadził do stajni.
Weszłam do zamku a potem do Sali tronowej.
Gdzie siedział Król, Królowa i bodajże ich córka.
(Lussy? Paul? Kimberly?)

od Lussy

- Będę zaszczycona. -Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się niepewnie.

(Usui?)

od Chris'a

- Miło mi pannę poznać. Choć chyba po raz pierwszy widzę tak młodą nauczycielkę. -Odpowiedziałem lekko się uśmiechając.- Wydaje mi się, iż nie muszę się przedstawiać. Prawda?

(Astra?)

od Chris'a

Usłyszałem pukanie do drzwi. Podszedłem do nich i otworzyłem.
- Co cię do mnie sprowadza drogi bracie? -Spytałem zdziwiony widokiem Matthew'a.

(Matthew?)

od Usui

Patrzyłem przez chwilę na księżniczkę, a potem kiwnąłem głową.
- To było głupie, ale przynajmniej teraz wiesz jak jest.
- Tak. - szepnęła i spojrzała na mnie.
- Pozwól, że przez resztę twojego spacerowania będę Ci towarzyszył jako rycerz. Będzie lepiej, byś nie chodziła sama po mieście.

(Lussy?)

od Astry

- Powinnam była patrzeć przed siebie. - powiedziałam i podniosła głowę.
- Ja także. Co tu robisz?
- Jestem Astra i jestem osobistą nauczycielką księżniczki Charlotte. - wyjaśniłam i uśmiechnęłam się niepewnie.

(Chris?)

Od Matthew

Siedząc w komnacie i nudząc się wpadł mi do głowy pomysł by wybrać się na polowanie razem z moim starszym bratem. Wstałem więc i ruszyłem do jego komnaty podśpiewując sobie pod nosem utwór, który skomponowałem wczoraj wieczorem i myśląc jak mógłbym go zakończyć. Dotarłem wreszcie do drzwi jego komnaty i zapukałem.

(Chris?)

od Lussy

- Cóż, wymknęłam się z zamku bez ochrony, ponieważ chciałam pospacerować po okolicy. Zaczynam rozumieć dlaczego nie powinnam tego robić. -Powiedziałam cicho.

(Usui?)

od Chris'a

- To ja przepraszam. -Uśmiechnąłem się do niej lekko. Spojrzałem na nią. Hmmm... Chyba jej nie znałem.. Albo po prostu nie zwróciłem na nią wcześniej uwagi...

(Astra?)

od Usui

Astra pojechała na zamek, więc ja ruszyłem do domku. Zaprowadziłem konia do boksu i wszedłem do środka. Wszystko było tak jak przed naszym wyjazdem. Odłożyłem nasze torby i wyszedłem na zewnątrz. Miałem się stawić u dowódcy, ale to chciałem zrobić jutro, wiec ruszyłem na miasto by kupić parę rzeczy. Idąc przed siebie mijałem znanych już innych rycerzy, którzy także przybyli do królestwa. Nagle usłyszałem jakiś krzyk więc pobiegłem w tam tym kierunku. Zobaczyłem jakąś dziewczynę, na którą napadł jakiś chłopak. Bez wahania podbiegłem do nich i wyciągnąłem miecz przykładając ostrze do szyi chłopaka.
- Zostaw damę i odejdź. - powiedziałem, a chłopak uciekł. Schowałem miecz i pomogłem dziewczynie wstać.
- Nic ci nie jest? - spytałem podając jej dłoń. Złapał się i wstała.
- Nie, dziękuję.
- Rycerz służy damie w opałach. - powiedziałem i spojrzałem na dziewczynę. Była olśniewająca, ale nie mogłem sobie przypomnieć czy gdzieś ją już widziałem. W końcu do mnie dotarło kto przede mną stoi.
- Księżniczko Lussy, czemu nie ma z tobą rycerza lub orszaku? - spytałem i skłoniłem się jej.
(Lussy?)

od Astry

Przybyłam w końcu wraz z Usui do królestwa po całym dniu jazdy konno. Byłam już całkiem zmęczona, ale warto było. Spojrzałam w kierunku zamku.
- Muszę pojechać tam.
- Czemu dziś? Może jutro? - spytał zsiadając z konia i łapiąc mojego za lejce.
- Wiesz, że muszę. Zobaczymy się wieczorem. - uśmiechnęłam się do niego i pogoniłam konia. Przejechałam całe miasto i wjechałam na zamek królewski. Straż mnie zatrzymała, więc zsiadłam z konia i poszłam za jednym rycerzem do sali, gdzie czekali król Paul i królowa Kimberly.
- Wasz wysokość. - pokłoniłam się.
- Astro, wróciłaś. - powiedziała królowa.
- Tak, już jestem i mogę zacząć uczyć księżniczkę.
- Zaczniesz od jutra. - oznajmił król i pozwolił mi odejść. Skinęłam głową i wyszłam z sali wpadając na kogoś. Podniosłam głowę i zobaczyłam Chris'a.
- Przepraszam. - skłoniłam głowę.
(Chris?)

16 października 2013

Reanimacja Średniowiecznego Królestwa!!

Oki, dzisiaj zaczynam pracę nad "reanimacją" tego bloga.
Będzie mi w tym na pewno pomagała moja best friend ;p poza tym może ktoś jeszcze (jeśli ktoś z w miarę zaufanych mi osób byłby chętny zapraszam na PW na howrse ;p).
Wszystkie stare posty już usunęłam, postaci na razie zostały i zostaną do 26 października (10 dni).
Osoby, które uczestniczyły w poprzedniej edycji bloga dostaną powiadomienie i będą mogły zdecydować, czy chcą aby ich postaci zostały na blogu - w ten sposób po prostu oszczędzam wam i sobie roboty z odtwarzaniem starych postaci.
Wszystko co wydarzyło się do tej pory zostało wycofane, tak więc wszem i wobec oświadczam, że książę Chris znowu będzie szukał małżonki (tak, macie kolejną szansę ;p).
Moja friend także będzie miała swojego księcia, co prawda nie dziedzica, ale jednak będzie kolejna szansa na wbicie się do królewskiej rodziny. ;p
Co by tu jeszcze... xD
Proszę wszystkich o głosowanie w ankiecie, chociaż niewiele to wniesie do sprawy, ale chciałabym się dowiedzieć ilu osobom blog podobał się na tyle, że chciały do niego wrócić i ilu mam nowych członków. Co prawda później oczywiście też będzie można dołączać do bloga, ale planuję już inne ankiety ;p.
Hmmm... No to ten, pisać czy chcecie zatrzymać postacie, tworzyć nowe i wgl.
Na razie zajmę się tylko postaciami, oficjalne otwarcie bloga (pierwsze posty) planuję na 18. października.
Do tego czasu możecie wysyłać swoje postaci. Ponieważ nie wiadomo jakie postaci pozostaną na blogu większość osób, które znalazły pary prawdopodobnie będzie musiała szukać ich od nowa... No cóż, myślę, że jakoś dacie sobie radę. ;p
Proszę, wkręćcie się w tego bloga. Zależy mi na tym.
Osoby najbardziej aktywne na blogu będą dostawały jakieś małe upominki na howrse. ;p

Kiża23